Jak ktoś daje nie wyrównując sobie tego – coś w nim wewnętrznie umiera. Jak kropla, która drąży skałę. To uczucie tworzy napięcie w ciele, które wzmacnia się ilekroć dawanie nie zostanie wyrównane.
Albo frustracja albo smutek
Można zaobserwować dwie emocje które są pochodnymi różnych stylów działania. Jeśli jest we mnie złość manifestująca się w postaci frustracji- to znaczy, że nie komunikuję tego, że czuję. To znaczy, że jest nierówno. Najlepszym przykładem są relacje zarówno prywatne jak i zawodowe. Jeśli w relacji więcej „korzyści” osiąga druga strona, to ja powoli będę się podświadomie a później już bardziej świadomie – wycofywać, będę stawać się nieobecna. Fizycznie będę ale emocjonalnie coś we mnie będzie gasnąć. Druga strategia działania prowadzi nas do smutku, a później do wyczerpania emocjonalnego. Kiedy tylko daję i nie chcę przyjmować, to tworzę przepaść między sobą a drugą osobą. Dodatkowo czuje się ona obciążona ilością „prezentów” które ode mnie dostaje, co powoduje narastanie złości na mnie bo podskórnie czuje, że tego nie wyrówna lub nie chce wyrównać. A ja swoim zachowaniem mówię „to co mi dajesz nie jest warte”, „nie dasz rady mnie zaspokoić”. Źródłem tych strategii są zawsze braki w miłości do siebie. Pierwsza strategia mówi o tym, że czekam aż ktoś się domyśli żeby mi „dać” bo mi się należy a druga mówi o tym, że „nie zasługuję”.
Pierwszym krokiem jest rozpoznanie tego po której stronie bywam. I jak to się objawia na poziomie moich emocji oraz zachowań. I tu mamy pierwsze schody ponieważ wzorce zachowania i schematy aktywne przez tyle lat, przyzwyczaiły nas do tego stylu działania i nie uznajemy tego jako coś złego a tym bardziej problematycznego. Jednak ciało pamięta. Emocje też dobrze wiedzą, że coś jest nie tak. Dlatego warto poddać siebie autorefleksji i sprawdzić:
Czy doświadczam nierównowagi w relacjach? Czy to zauważam? Bardziej oczekuję czy bardziej nie zasługuję? Kto z moich bliskich lub z bliższego otoczenia jest moim lustrem pokazującym mi mój schemat? O co potrzebuję zadbać?